Parę tygodni temu dostałem maila z podziękowaniami za teksty o podkrakowskich klasykach sportowych i przyjaznych tradach. E-mail był z dopiskiem "Może pokusiłbyś się jeszcze o jakąś listę wielowyciągówek na Jurze?". W sumie trafiło na podatny grunt i zastanawiam się czemu wcześniej na to nie wpadłem sam :). Jeśli ktoś ma jeszcze propozycje ciekawych artykułów, to proszę o kontakt.

Never Sleeping Wall - near of San Vito lo Capo (on this link you have practical info about climbing in San Vito Lo Capo) - is fantastic climbing wall. Overhanging and up to 90 m wall, with long routes (the longest has 57 meters). Climbing here is probably the best in Sicily: amazing tufa climbs, long overhang, big holds, stamina climbing. Grades from 6a to 8a+. Definitely if you do just 6b then you must go here.

Constantini-Apollonio route VII+ on Pilastro della Tofana di Rozes is the most famous route in Cortina di Ampezo (Dolomites). Almost 600 meters of climbing. Rock with good quality. You must be comfortable on grade VI+ Trad climbing in limestone. Route has 3 crucs. First is roof VII+ (you can aid), second roof VII and chimmey pitch VI+ (very endurance and quite often wet).

Sporo osób narzeka, że pod Krakowem Trady są takie sobie. Krucho, niebezpiecznie, linie takie sobie. W sumie skrót DDS (Drogi dla Smakoszy, Drogi dla Samobójców) nie wziął się znikąd ;). Jura południowa nie jest tak bogata w drogi na własnej asekuracji, jednakże kilkadziesiąt ciekawych linii z dobrą asekuracją spokojnie znajdziecie. Poniżej kilka propozycji - zarówno dla bardzo początkujących, jak i dla zaawansowanych, które nie powinny Was zawieść.

W tym wpisie postanowiłem wrzucić listę polecanych dróg wspinaczkowych pod Krakowem. Zapewniam, że każda z niżej wymienionych będzie co najmniej dobra, a sporo to wyśmienite klasyki :-). Zapraszam do łojenia.

Jeśli zastanawiasz się co ten wpis o książkach fantasy robi na blogu na temat wspinania zimowego, to wiedz, że nie po to ma się własną stronę, aby się ograniczać tylko do wspinania. Zwróć uwagę, że jesteś również w dziale "Hydepark" ;).

Jednymi z moich ulubionych formacji do wspinania są kominy, szerokie rysy i przerysy. Cóż jeśli uważasz podobnie, to jesteś w zdecydowanej mniejszości, a niektórzy mogą dziwnie na Ciebie patrzeć ;). Ciasne kominy i przerysy to nie miejsca gdzie będzie miał okazję zaprezentować piękno, grację ruchów. O nie... Tutaj króluje brutalna siła, upór, wytrzymałość na ból i wysiłek... Technika jednak również się przydaje. Wychodząc z takiej przerysy za skromne VI+, czujesz, się jakbyś zrobił coś o wiele trudniejszego.